Witam Was serdecznie, po raz pierwszy w nowym roku!
Oby był on dla nas wszystkich owocny, inspirujący i pełen pozytywnych emocji oraz cudownych chwil.
To, że nie było mnie w wirtualnej przestrzeni nie znaczy, że się obijam.
Chyba już tak mam, że zimowy czas i krótkie dni, to dla mnie raczej pora na czytanie, dom, ale i tworzenie, i nawet nie odczuwam braku komputera. Poza tym deficyt słońca nie sprzyja robieniu zdjęć.
No ale zmotywowana przez Melę - jestem!
Dziś rzecz, o której chyba kiedyś już wspominałam.
Pojawiła się jako pomysł i jakiś czas temu doczekała się realizacji.
Mowa o LAMPACH do pokoju dziennego.
Moje założenie było proste: ma być WIKLINA, aby pasowała do lampy w jadali (czytaj: wiklinowego kosza powieszonego "do góry nogami"), oraz wiklinowych elementów w pokoju dziennym; kształt KULI, bo taki mi tu pasuje, no i ma być HAND-MADE, czyli oryginalnie i tanio!
No i udało się!
Po trwających trochę czasu poszukiwaniach natrafiłam na Allegro na tzw. WIKLINOWE KULE OGRODOWE, które mają służyć chyba jako dekoracja ogrodu.
Mnie posłużyły jako klosze lampy. Średnica 40 cm, cena 15 zł sztuka.
Reszta była prosta: wykorzystując elementy wcześniejszych papierowych lamp Ikeowskich, tj. kabla z żarówką oraz metalowego drutu który utrzymuje okrągły kształt papierowego klosza, a przy okazji pozwala na zaczepienie kabla z żarówką.
Kule, które pierwotnie były brązowe potraktowałam białą farbą w sprayu, dzięki temu stały się jaśniejsze.
Nie obyło się oczywiście bez pomocy Kochanego Męża, który nie dość, że zaakceptował mój pomysł, to jeszcze zamontował lampy na suficie.
Efekt możecie zobaczyć poniżej.
Ja najbardziej lubię efekt włączonych lamp i wzory jakie tworzą wieczorem na suficie i ścianach:)
Pozdrawiam Was cieplutko!
-Kasia