czwartek, 21 lutego 2013

Turkusowe malowanki...

Turkus wciąż zdobywa nowe terytoria w naszym domu...
Dla mnie jest kolorem idealnym, stąd jego (wszech)obecność w naszym domu. 
Króluje na parterze, choć i na piętrze opanował łazienkę i pół Zuzinego pokoju:)  Ja go uwielbiam, reszta rodzinki lubi (nie mają wyjścia), więc jest ok.
Korzystając z faktu, iż turkusowa farba do ścian wciąż jeszcze jest w puszce, postanowiłam przemalować wreszcie stary stojak na przyprawy. 
Słoiczki zyskały turkusowe czapeczki ozdobione białymi numerkami namalowanymi za pomocą szablonu wyciętego z papieru. 
Pewnie nie są idealne, ale są naturalne; mnie się podobają:) 
Poza tym ktoś kiedyś powiedział, że ideały są nudne... i tego się trzymajmy!










A skoro już o malowankach mowa, to poniżej kilka zdjęć  
żeliwnych podkładek 
 przemalowanych przeze mnie na biało i turkusowo. 

Jeżeli Wam się podobają, to zachęcam do zakupu:
wymiary: średnica 19,5 cm, wys. 2 cm, waga 0,74 kg
cena: 32 zł + przesyłka 11 zł





I jeszcze rzut oka na nasz turkusowy mały raj...



 Ściskam Was turkusowo...
-Kasia

czwartek, 14 lutego 2013

Dużo Miłości każdego dnia!

To ona dodaje nam skrzydeł, inspiruje i motywuje do działania!

znalezione na www.stylowi.pl

-Kasia

wtorek, 12 lutego 2013

kolorowo sutaszowo


Witajcie!
Dzisiaj kilka fotek ostatnich sutaszowych poczynań:)

Dwie pary kolczyków o bardzo zbliżonej formie, ale zupełnie innej kolorystyce i z innymi dodatkami, przeznaczone dla dwóch zupełnie różnych osóbek

Pierwsze wykonane dla Ewy z Minty House, której blog jest jedną wielką dawką pozytywnej energii, a sklepik przenosi do krainy marzeń i snów... Dzięki Ewo:)
 







Druga para kolczyków powstała na specjalne zamówienie mojej Zuzieńki na okoliczność balu karnawałowego w przedszkolu. Kolory i dodatki wybrała sama Zuzia i dlatego efekt zadowolił obie strony:)







Jeśli i Wam się spodobały i miałybyście chętkę na podobne, to piszcie śmiało!
Uściski!!!
-Kasia

piątek, 8 lutego 2013

domowo...


Dziś ciąg dalszy o naszej przygodzie z budową domu.

Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z etapu wykończenia wnętrz.
Muszę przyznać, że obserwacja tempa pracy fachowców z Danwood'u i precyzja z jaką pracowali była niezwykłym przeżyciem!
Każdy dzień przynosił zmiany. Jedna ekipa kończyła swoją pracę i zaraz po nich wchodziła druga, przeznaczona do kolejnego etapu. Nie było mowy o marnowaniu czasu na bezcelowe  kręcenie się w kółko, chodzenie, gadanie, czy nawet jedzenie. 
Każdy wie co ma robić i wszystko jest jasne.
Widać można!

Dodam jeszcze, bo myślę, że to kolejny plus budowy z firmą Danwood, że każdy dom objęty jest trzyletnią rękojmią na wykończenie wnętrz. Znaczy to tyle, że przez trzy lata od daty przekazania domu Panowie fachowcy przyjeżdżają i naprawiają wszelkie usterki typu pęknięcia (bo wiadomo, że dom pracuje), regulacje okien i drzwi i różnego rodzaju "widzimisię", które wynajdziemy - za darmo!
Tego roku skorzystaliśmy z tego przywileju, ale tak naprawdę pracy było niewiele, a fachowcy zorientowani w temacie i sami wiedzieli co jeszcze można poprawić. Po dobrze wykonanej pracy posprzątali po sobie (!), umyli kubki po kawie (!!), podziękowali (!!!) 
I znów powtórzę: Widać MOŻNA!!!!

 











Kiedy to było...
Ale jak miło powspominać!

Przyjemnego ostatkowego weekendu:)
Korzystajcie i bawcie się dobrze!
-Kasia







wtorek, 5 lutego 2013

Tysiąc dni...

Okres zimowy to dla mnie czas na nadrobienie zaległości czytelniczych.
Choć za oknem zima, ja przeniosłam się do słonecznej Italii, a to za sprawą Marleny de Blasi i  serii jej fantastycznych książek:



 To opowieść o życiu, o codziennych przyjemnościach płynących ze zwykłych czynności, o szukaniu małych radości, które wypełniają nasze życie. Niezwykłe, jak przepięknie można opisać niemal każdą chwilę...
Książka wypełniona jest zapachami, kolorami, emocjami i bardzo pozytywną energią, która wypełnia czytelnika i pozostaje jeszcze na długo po przeczytaniu książki.
Jest to zarazem powieść i przewodnik kulturalno-kulinarny po trzech odmiennych regionach Włoch.
Wiem, że jeszcze nie raz powrócę do tej prozy, aby przypominać sobie o tym, co jest najważniejsze, by odnaleźć spokój i radość codzienności...




A teraz kilka fantastycznych zdjęć znalezionych na blogu http://greenwellies.tumblr.com/  na dowód, że piękno jest wokół nas. Potrzeba tylko chwili i chęci, by je zauważyć.
Zobaczcie, że nawet zwykła suszarka do naczyń przedstawiona w odpowiednim świetle może wyglądać pięknie. 
Oto fotografie, które wydobywają to "coś" co drzemie w każdym przedmiocie.

Na mojej twarzy wywołały uśmiech, a na Waszych?














A oto zdjęcie, które jest dla mnie inspiracją i motywacją na nadchodzącą wiosnę. 
W planach - podusia dla Frania i na pewno wybiorę któryś z poniższych motywów:


Miłego tygodnia:)
- Kasia