Ostatnia sobota przywitała nas sporym mrozem, ale i słońcem.
Widoki za oknem zrekompensowały mi te niskie temperatury, a słoneczko przyjemnie wlewające się do domu wszelkimi oknami
(a trochę ich jest) zdecydowanie podgrzało atmosferę:-)
W taki miły poranek postanowiliśmy z dziećmi trochę się poopierniczać:)
Weekendowe pierniki nie mają szansy na przetrwanie do Świąt.
Część przepadła w czeluściach podczas wizyty gości w niedzielę, ponad połowa została oddelegowana do przedszkola Zuzi i Mikołaja.
Jakieś niedobitki jeszcze się ostały, ale i tak wiemy, że marny ich los...
Pierniczki po upieczeniu zostały polukrowane, ale działo się to wieczorem i nie dążyłam ich sfotografować. Może przy następnym podejściu się uda:)
Proponuję Wam zrobienie pierniczków witrażyków: w surowym pierniczku (w środku) wycinamy foremką wzór i w powstały otwór wsypujemy pokruszone landrynki, które podczas pieczenia stopnieją i utworzą niby-szkiełko. Uroczo to wygląda zwłaszcza na choince:)
Tylko nie wieszajcie ich za blisko lampek, bo zamiast słodkiej dekoracji na choince będziecie mieć słodką plamę na podłodze (to już nie jest tak urocze...)
Dokładną instrukcję i piękne zdjęcia znajdziecie w nowym Green Canoe Style - wydanie Świąteczno-Zimowe - przecudne i wyjątkowe:)
POLECAM GORĄCO!!!
Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta....