czwartek, 11 października 2012

Lawendowo...

Witam Was lawendowo!

W ubiegły weeekend udało mi się w biegu zrobić dwie saszetki z lawendą. 
Nie są nadzwyczajne, ot takie proste, lniane, przewiązane sznurkiem, ale pachną pięknie! 

Reszta lawendy czeka jeszcze na zapakowanie, a póki co leżakuje w metalowym puzderku przywiezionym wiele już lat temu z normandzkiego Deauville. 
Pudełeczko nieduże, ale darzę je wielkim sentymentem. Co rusz zmienia miejsce pobytu oraz swoją zawartość. Aktualnie wypełnione lawendą wygląda interesująco... 

Oto krótki reportaż z "lawendowania" (?!)
















P.S. Przeglądając Wasze blogi jestem oczarowana zdjęciami jakie załączacie do postów!
 Są piękne, pełne światła, ciepła i bardzo klimatyczne! 
Nie mam zbyt wiele czasu, by dopieszczać moje fotki, ale dziś poczyniłam pierwsze próby zaznajomienia się z programem Picasa i oto powyżej  efekty. Chyba nie jest najgorzej, co?
Buziaki!

1 komentarz:

  1. Piekne zdjecia ci wyszly :)
    Ja tez lawende uwielbiam i mam jej pelno wszedzie, w szafie woreczki, na scianach wianki czy bukieciki.
    usciski

    OdpowiedzUsuń